W każdej firmie są procesy, które „tak już się robi od zawsze”. Przekazywanie dokumentów między działami, zatwierdzanie faktur, aktualizacja raportów – często wykonywane ręcznie, mozolnie, w oparciu o przyzwyczajenia, nie o realne potrzeby biznesowe. Choć z zewnątrz widać, że wiele z tych zadań mogłoby działać szybciej i sprawniej, to z wnętrza organizacji trudno dostrzec, które z nich naprawdę warto zautomatyzować.
Artykuł sponsorowany
Właśnie dlatego powstał FlowDogLab – warsztaty, które uczą patrzeć na firmowe procesy świeżym okiem. To nie gotowe rozwiązanie „z półki”, ale wspólna praca z ekspertami, którzy pomagają zidentyfikować obszary do optymalizacji i zrozumieć, czy, gdzie i jak automatyzacja może przynieść realną korzyść. Korzyść na poziomie nawet trzycyfrowego ROI, o czym przekonasz się w dalszej części artykułu.
Skąd wiadomo, że proces nadaje się do automatyzacji?
Automatyzacja to nie moda, tylko odpowiedź na konkretne problemy. Zanim zaczniesz szukać narzędzia, warto sprawdzić, czy dane zadanie w ogóle wymaga usprawnienia – i czy technologia faktycznie jest tu odpowiedzią. Dlaczego to takie ważne?
Z badań Boston Consulting Group wynika, że 70% projektów transformacji cyfrowej kończy się niepowodzeniem, a 73% projektów automatyzacji nie osiąga w pełni zamierzonego zwrotu z inwestycji.
Na co warto zwrócić uwagę?
- Powtarzalność – zadanie wykonywane kilka razy dziennie lub tygodniowo, zawsze według tego samego schematu.
- Ręczne przetwarzanie danych – wklepywanie informacji z Excela, kopiowanie danych z maili, ręczne wypełnianie formularzy.
- Błędy i opóźnienia – pomyłki przy przepisywaniu, niezatwierdzone dokumenty, opóźnione reakcje.
- Brak kontroli i monitoringu – proces „dzieje się gdzieś w tle”, a Ty nie masz nad nim realnej kontroli.
Przykłady? Obsługa zapytań ofertowych, obieg dokumentów HR, przesyłanie leadów sprzedażowych, przekazywanie informacji między działami… Wszystkie te procesy często aż proszą się o optymalizację – ale wymagają spojrzenia z zewnątrz, by to zrozumieć.
FlowDogLab – warsztat, który pomaga zobaczyć więcej
FlowDogLab to dedykowane warsztaty kreatywne, których celem jest wspólne zdiagnozowanie potencjału do automatyzacji w firmie. Nie są to suche prezentacje – to praktyczna sesja oparta na współpracy i dialogu.
Jak to wygląda krok po kroku?
- 90 minut rozmowy z osobami decyzyjnymi – poznajemy cele, potrzeby, obawy i priorytety organizacji.
- Przygotowanie warsztatu – „szyjemy go na miarę”, czyli dobieramy realny przykłady, analizujemy procesy, tworzymy personalizowane scenariusze.
- Całodniowe warsztaty u Klienta – spotkanie 4–8 osób z firmy z dwoma ekspertami FlowDog: analitykiem i konsultantem.
- Raport z rekomendacjami – opisujemy konkretne pomysły na automatyzację, wskazujemy narzędzia i potencjalne zyski.
- Sesja podsumowująca – 2 godziny z kadrą zarządzającą na omówienie wniosków i wypracowanie dalszych kroków.
Warsztaty prowadzą osoby, które na co dzień wdrażają automatyzacje w różnych branżach – rozumieją realne ograniczenia, znają opór wobec zmian i wiedzą, jak przekonać zespół.
Co dzieje się po warsztacie?
FlowDogLab nie kończy się na samym spotkaniu. Największą wartością jest raport końcowy, który:
- Wskazuje procesy warte automatyzacji – z wyliczeniem potencjalnych korzyści i ryzyk.
- Ułatwia priorytetyzację działań – co zrobić od razu, a co może poczekać.
- Stanowi podstawę do stworzenia roadmapy wdrożeniowej – z konkretnymi krokami, które firma może podjąć.
To nie raport „do szuflady”. To mapa drogowa, która pozwala firmie przejść od pomysłu do działania – z większą pewnością i lepszym przygotowaniem.
Co daje taka diagnoza?
Nie każdy proces trzeba automatyzować. Ale każdy proces warto dobrze rozumieć. FlowDogLab pozwala spojrzeć na organizację krytycznie – ale konstruktywnie. Co dzięki temu zyskujesz?
- Zaangażowany zespół – ludzie nie tylko rozumieją, co się zmienia, ale sami mają wpływ na zmiany.
- Mniejsze ryzyko inwestycji – zanim wydasz budżet na narzędzia, wiesz dokładnie, czego szukasz i po co.
- Realną oszczędność czasu i pieniędzy – dzięki eliminacji zbędnych działań i szybszemu podejmowaniu decyzji.
- Większą sprawczość – organizacja przestaje działać „na oślep”, a zaczyna opierać się na danych i analizach.
Trzycyfrowy zwrot z inwestycji
Na jakie korzyści można liczyć, gdy zacznie się działać, wdrażać i automatyzować zgodnie z wiedzą nabytą podczas warsztatów? We FlowDog mamy mnóstwo konkretnych case study naszych Klientów, którzy po dobrze i świadomie przeprowadzonej automatyzacji liczą zwrot z inwestycji na poziomie nawet 125% w skali roku. Przykład?
Nasz klient prowadzący sprzedaż B2B i B2C do dziesiątek tysięcy użytkowników miał problem z jakością i standaryzacją ofert, a przygotowanie i obsługa jednego egzemplarza trwała aż 40 minut! Wprowadzając narzędzie do automatyzacji generowania ofert, umów i zamówień skrócił czas przygotowania oferty do 15 minut! Ponadto usprawnił cały proces, zyskując przy tym moduł z różnymi formami podpisu cyfrowego czy pełne archiwum ofert oraz lepsze raportowanie i forecastowanie.
- Czas wdrożenia: 6 miesięcy
- Payback: 5 miesięcy
- ROI 12M – 125%.
Nie każdy projekt automatyzacji musi od razu przynieść trzycyfrowy zwrot z inwestycji – czasem to mniejsze liczby robią największą różnicę operacyjną. Przykład?
Jeden z naszych klientów świadczący usługi serwisowe specjalistycznego sprzętu elektronicznego przesyłał mailowo i telefonicznie zlecenia, oferty na prace dodatkowe przygotowywał w Excelu, a protokoły sporządzał ręcznie. Automatyzacja przyniosła mu ROI na poziomie 60%. Ale kluczowe korzyści to większa efektywność w zarządzaniu ekipami terenowymi oraz sprawniejsza, szybsza i niezawodna obsługa zleceń. Dziś ta firma działa jak dobrze naoliwiona maszyna.
To pokazuje, że nawet „niewielkie” optymalizacje potrafią trwale odciążyć zespół, poprawić jakość danych i dać solidny zwrot finansowy. Zwłaszcza gdy są efektem dobrze zaprojektowanego procesu warsztatowego i trafnej diagnozy.
FlowDogLab – automatyzacja zaczyna się od rozmowy, nie od softu
Technologia to tylko narzędzie. Najważniejsze pytania to: dlaczego, po co i gdzie ją zastosować? FlowDogLab to moment zatrzymania – ale tylko po to, żeby za chwilę móc ruszyć szybciej, pewniej i skuteczniej.
Zamiast inwestować w systemy, które „może coś zmienią” – zainwestuj najpierw w zrozumienie, co naprawdę wymaga zmiany. To pierwszy krok do mądrej, trwałej automatyzacji. Taki, który naprawdę się opłaca.